Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marcin (nietoperek) z Niwisk i Gorlic. Mam przejechane 16261.87 kilometrów w tym 28.43 w terenie. Jeżdżę z średnią prędkością 27.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
 
Wpisy archiwalne w kategorii

W grupie

Dystans całkowity:6332.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:221:06
Średnia prędkość:28.64 km/h
Maksymalna prędkość:81.04 km/h
Suma podjazdów:9942 m
Maks. tętno maksymalne:213 (101 %)
Maks. tętno średnie:182 (86 %)
Suma kalorii:95394 kcal
Liczba aktywności:79
Średnio na aktywność:80.16 km i 2h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
66.23 km 0.00 km teren
02:09 h 30.80 km/h:
Maks. pr.:73.40 km/h
HR max:170 ( 80%)
HR avg: 89 ( 42%)
Kalorie: 60 kcal

Puchar Fiat Lang Team

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 1

Wyścig o Puchar Prezydenta Miasta Rzeszowa w górskim kolarskim wyścigu szosowym amatorów na dystansie 63 km. Na starcie zameldowało się 5 zawodników z klubu Grupetto Gorlice : Sebastian, Damian, Wojtek, Arek i ja, oraz 128 innych zawodników. Pogoda niezbyt sprzyjała, padało i było zimno, jednak później przestało kropić a nawet wyszło słoneczko. Start parę minut po 12, powolny przejazd po mokrym bruku w rynku i ognia. Z początku trzymam się z Arkiem i gonimy peleton. Na pierwszym podjeździe (ponad 20%) Arkowi spada łańcuch, ja zaczynam podjeżdżać ściankę, później wstaje i nagle tylne koło zrobiło młynek, wtedy zrozumiałem że nie ma co przypalać. Po drodze mijam kolarzy, którzy prowadzą już rowery na szczyt górki. Później ostry zjazd i mijam rowerzystów wychodzących z rowu. Po chwili doganiam Sebastiana, który mówi że zaliczył glebę i odpuszcza. Jedziemy chwilę razem, po czym zostawia mnie na podjeździe. Następnie kilka górek i ostrych krętych zjazdów, trzymałem się w grupie starszych mastersów. Na ostatnich kilometrach znalazłem się w grupie 7 albo 8 osób, zmianami dojechaliśmy do mety gdzie na finiszu byłem 2. Miałem małe problemy z pulsometrem, który ścinał się i co chwile gubił zasięg.
Podsumowując jestem zadowolony z wyścigu, jednak mogło być trochę lepiej (z jakieś 2-3 min). Trasa według mnie nie była prosta, było bardzo dużo zakrętów i ostrych zjazdów, co do podjazdów nie było tragicznie, oprócz tego podjazdu 20-pare %. W klasyfikacji generalnej zająłem 30 miejsce na 117 + 16 DNF (około 18 min straty do 1 miejsca) oraz 20 w swojej kategorii wiekowej. Jutro wrzucę więcej zdjęć.



foto: Sebastian Chłanda

Dane wyjazdu:
56.33 km 0.00 km teren
02:16 h 24.85 km/h:
Maks. pr.:48.40 km/h
HR max:193 ( 91%)
HR avg:113 ( 53%)
Kalorie: 735 kcal

Trening z MATEUSZEM !!!!!!!

Środa, 5 września 2012 · dodano: 05.09.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj pierwszy raz do dłuższego czasu (od czerwca) na trening ze mną wybrał się Mateusz. Mieli z nami jeszcze jechać Panowie Janek i Zbyszek, ale wypadło im coś ważnego. Jechaliśmy dość spokojnie walcząc o premie (ustaliliśmy 3 premie na hopkach), Mateusz na początku mocno cisnął ale później brakowało mu już sił więc wtedy atakowałem i zdobywałem premie. W Kamionce zaatakowały nas jakieś muszki których było bardzo dużo i pchały się wszędzie, jakoś przebiliśmy się przez nie. W Trześni spotykamy mnóstwo osób Andżelinę na rowerze (właściwie to jechaliśmy z nią od Huciska), Kaśkę, która szła pobiegać, paru znajomych wybierających się na melanżyk, Bułkę i KATEI na rolkach. Poniżej zdjęcie budowanej autostrady Kraków - Rzeszów.



Dane wyjazdu:
49.80 km 0.00 km teren
01:39 h 30.18 km/h:
Maks. pr.:51.20 km/h
HR max:189 ( 90%)
HR avg:130 ( 61%)
Kalorie: 666 kcal

Krótki trening, bo boli staw biodrowy.

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Znowu się spóźniłem i musiałem gonić, ale doszedłem Panów przed podjazdem na Kamionkę. Na hopkach wyskakiwałem do przodu i starałem się uciekać, niestety żaden z Panów nie podejmował walki. Później już spokojnie siedziałem na kole, czasami dając krótkie zmiany.

Kategoria [ 0 - 50 ], W grupie


Dane wyjazdu:
64.76 km 0.00 km teren
02:04 h 31.34 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
HR max:195 ( 92%)
HR avg:147 ( 70%)
Kalorie: 1036 kcal

Miała być spokojna tlenówka.

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0

Wybierałem się o 16 na krótką wycieczkę do Mielca skąd miałem z Dominikiem jechać do Przecławia, ale zadzwonił pan Zbyszek i namówił mnie na wspólny wypad. Spóźniłem się trochę bo oglądałem Vueltę a Espania, i pojechali beze mnie, musiałem więc gonić za nimi, doszedłem ich przed Kamionką. Później trochę przypalaliśmy, dałem kilka mocnych ale niestety krótkich zmian (1 km). Po powrocie do Niwiska postanowiłem jeszcze odprowadzić Pana Piotra do Kolbuszowej. Strasznie boli mnie ten zasrany staw biodrowy, byłem dzisiaj u lekarza, który przepisał mi jakiś antybiotyk i kazał przestać trenować przez miesiąc. Poniżej foto, w niebieskiej koszulce Pan Józek, po prawej w czarnym stroju Pan Janek a za nim Pan Piotr.



Dane wyjazdu:
144.75 km 0.00 km teren
04:55 h 29.44 km/h:
Maks. pr.:70.80 km/h
HR max:189 ( 90%)
HR avg:149 ( 70%)
Kalorie: 2479 kcal

Taki tam, wrześniowy wypad.

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0

Do Ropy dojeżdżam w spokojnym tempie, spotykam tam Wojtka i Arka. Wyruszamy na Wawrzkę, później przez Kotów do Krzyżówki stamtąd przez Brunary do Ropy i rura do Gorlic. Miałem nocować u babci ale zadzwonił tata że jestem mu koniecznie potrzebny na ZACISZU. Musiałem więc wracać, od Szymbarku zaczął boleć mnie staw biodrowy. Ból z każdym kilometrem narastał, na szczęście w Hańczowej spotkałem tatę, który mnie zgarnął do domu. Poniżej zdjęcie plecków Arka.



Dane wyjazdu:
65.69 km 0.00 km teren
02:35 h 25.43 km/h:
Maks. pr.:75.40 km/h
HR max:201 ( 95%)
HR avg:140 ( 66%)
Kalorie: 1192 kcal

Krótki trening trasą Klasyku.

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 4

Dzisiaj miał być dzień odpoczynku ale zadzwonił do mnie Sebastian i namówił na wspólny wypad. Mieliśmy się spotkać na górze jak się jedzie na Szymbark od Uścia Gorlickiego, tam gdzie jest ta antena, ale byłem na miejscu trochę wcześniej więc ruszyłem w stronę Kunkowej, gdzie na zakręcie spotkałem już Sebastiana, Wojtka i Arka. Zjeżdżamy w dół do Leszczyny, po czym szybki podjazd, i zjazd do Łosia. Później podjeżdżamy na Klimkówkę, bez żadnych ucieczek w miarę spokojnym tempie. Na Klimkówce Wojtek z Arkiem uciekają, próbujemy z Sebą ich dojść ale ni chu... Następnie pojechaliśmy na podjazd Skwirtne - Hańczowa, gdzie było już ciężko, ale nie ma pierdolenia że boli. W Hańczowej Wojtek chciał uciec ale nie ze mną te numery, szybko dociągam do niego resztę. Niestety później Arek z Wojtkiem nam uciekli, mało brakło i byśmy ich dogonili. W Uściu Gorlickim krótki postój na tankowanie i chłopaki wracają do Gorlic a ja nawracam na rondzie i rura do Wysowej.



Dane wyjazdu:
80.43 km 0.00 km teren
03:14 h 24.88 km/h:
Maks. pr.:65.80 km/h
HR max:179 ( 85%)
HR avg:120 ( 57%)
Kalorie: 1077 kcal

Przez Magurę do Gorlic z Panem Janem z Biecza.

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

W Wysowej spotkałem Pana Jan, który właśnie wracał do domu do Biecza, więc postanowiliśmy wyskoczyć na Magurę. Tępo było dość spokojne, cały czas rozmawialiśmy o kolarstwie. Po pokonaniu Magury i zjeździe do Ropicy Polskiej minął nas jakiś kolarz, odjechał na około 1 km i Pan Jasiu wpadł na pomysł żeby go gonić. No to ognia, wyskakuje i gnam z Panem Jasiem na kole. Za remontowanym mostem w Sękowej gubię Pana Jana, który krzyczy żebym już sam ciągnął. Doganiam kolarza na podjeździe na Siary za mostem. Wspólnie zjeżdżamy do Gorlic. Później jeszcze zajrzałem do Ostrego Koła i wróciłem do Wysowej przez Bielankę, Klimkówkę.


Dane wyjazdu:
60.67 km 0.00 km teren
02:08 h 28.44 km/h:
Maks. pr.:72.40 km/h
HR max:192 ( 91%)
HR avg:148 ( 70%)
Kalorie: 1098 kcal

Któtki trening z Panem Adamem i Darkiem.

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 2

Wczoraj poznałem dwóch kolarzy, Pana Adama i Darka. Umówiliśmy się na dzisiaj żeby coś przekręcić. Zaczęło się dość szybkim kręceniem, ledwo dawałem rady, co około 500m robiliśmy zmiany. Później podjazd na Klimkówkę i Pan Darek zostaje w tyle, dogania nas w Ropie przed mostem. Następnie z Ropy podjazd na Florynkę i powrót do Uścia Gorlickiego. W Wysowej od cerkwi do Glinika z Panem Adamem umówiliśmy się na krótki sprint. Do zakrętu pędziliśmy łeb w łeb. Pierwszy w chodzę w zakręt, wstaje z siodełka i resztkami sił zaczynam pokonywać ostatnie 500 m naszego sprintu. W połowie odwracam się i szukam Pana Adama, miałem nad nim przewagi około 100m już na spokojnie dojeżdżam na szczyt.

Dane wyjazdu:
65.57 km 0.00 km teren
02:21 h 27.90 km/h:
Maks. pr.:63.70 km/h
HR max:201 ( 95%)
HR avg:162 ( 77%)
Kalorie: 1335 kcal

Lanckorona Tour - dystans 70 km

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 0

O 5.30 Sebastian zgarnia mnie z parkingu na obwodnicy Biecza. Przed 8 byliśmy już w Lanckoronie. Jako że do startu było jeszcze sporo czasu wybraliśmy się na zamek a raczej to co z niego pozostało. Później jemy śniadanko, przebieramy się i jedziemy na rozgrzewkę. Start przełożono o 15 min. Pogoda udała się wyśmienita, cały czas padał deszcz. Do pokonania miałem 70 km czyli 2 kółka. Po honorowym starcie szybki zjazd po czym zatrzymujemy się, czekamy około 1 min i startujemy. Trzymałem się czołowej grupki przez około pierwsze 15 km, później odpadłem razem z 4 osobami. Po 25 km zostałem tylko ja i starszy pan który deklarował 3 kółka. Jedziemy sobie w spokojnym tempie a tu nie z dupy ni z pietruchy wyskakuje czołówka i klną że pomylili drogę. No to sruu dołączamy się do peletonu i pędzimy. Mijamy metę i rozpoczynam ostatnie kółko. Po zjeździe odpadłem, nie wytrzymałem tempa. Zaraz dogania mnie Sebastian i mówi że są jakieś dwie trasy i dużo osób skraca trasę, bo są dwie strzałki i nie wiadomo w którą stronę jechać. Jadę z nim około 10 km i odpadam na podjeździe. Zostaje i ciągnę sam dojeżdżam do krzyżówki gdzie są dwie strzałki prosto i w lewo jadę w lewo. Niestety to był błąd bo trzeba było chyba jechać prosto. Po chwili znów mija mnie czołówka. Nie miałem już siły żeby z nimi gonić i spokojnie czekałem na Sebastiana, który po chwili się pojawił. W rezultacie na mecie zameldowałem się jako 3 a w swojej kategorii wiekowej byłem 1.





Dane wyjazdu:
77.28 km 0.00 km teren
02:42 h 28.62 km/h:
Maks. pr.:73.90 km/h
HR max:199 ( 94%)
HR avg:175 ( 83%)
Kalorie: 1755 kcal

IV Karpacki Maraton Rowerowy.

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 5

Wstaję o 6.30, jem śniadanie i ok 7 wyjeżdżam z mamą do Nowego Sącza. Małe problemy z trafieniem do celu bo było dużo objazdów ale jakoś dotarłem. Od razu skierowałem się do biura zawodów po numer startowy (dostałem chyba 328). Później zjadłem jeszcze ryż z rodzynkami i ananasem oraz 2 banany. Wypiłem małą fante i pojechałem na rozgrzewkę. Około 10 wszyscy byli już gotowi do startu. Na początku w miarę spokojna jazda w eskorcie policji. Policja odjeżdża, ostry start i na dzień dobry podjazd. Byłem gdzieś na samym końcu ale mocno przycisnąłem i dopadłem pierwszą większą grupkę za prowadzącym peletonem. Bez większych problemów docieram na szczyt. Zjazd kończył się ostrym zakrętem w lewo a ja myślałem że w prawo i wpakowałem się w kolarza (w stroju POLSKA), na szczęście nic nikomu się ni stało. Następnie do pokonania było jeszcze kilka morderczych podjazdów oraz ostrych i krętych zjazdów, po czym przyszedł czas na wypłaszczenie. Trzymałem się 8-osobowej grupki, pędziliśmy cały czas powyżej 40 km/h, po ok 3-4 km odpadłem. Jednak dogonił mnie starszy pan i postanowiliśmy dołączyć, zmieniając się po ok 1 km znaleźliśmy się już w środku grupy. Jednak nasza radość z płaskiego odcinka trwała krótko, znowu zaczęły się podjazdy. Na pierwszym, gdzieś w połowie wypiął mi się but, patrzę a tu urwany blok, na to zajebiście, po wyścigu. Jednak tak łatwo nie dałem za wygraną, męczyłem się z tym blokiem z 3-4 min aż w końcu się w piąłem i ruszyłem. Wyprzedziłem kilka osób i gonie grupę. Po drodze mijam bufet, chciałem zatankować ale była tylko woda w dużych (1,5l) butelkach., więc musiał bym się zatrzymać, gnam dalej. Dojechałem do 2 osobowej grupy i powoli zaczynamy odrabiać straty. Następnie mijamy kilka osób które oderwały się od peletonu i zbieramy grupkę, która później się podzieliła. Po koło 65 km skończyła mi się woda i nie miałem nic do jedzenia. Nagle przeszły mnie dreszcze i zrobiło się jakoś dziwnie zimno. Wiedziałem że już długo nie wytrzymam ale jakoś jechałem. Ostatnie 8 km jechałem samotnie, a za sobą miałem kolarza ze swojej kategorii wiekowej. Gdy zobaczyłem na asfalcie napis "META 2km", zacząłem sprint. Po chwili się opamiętałem i wróciłem do spokojnego kręcenia kontrolując czy z tyłu nikt nie nadjeżdża. Sprint "właściwy" rozpocząłem na 200 m przed końcem trasy, w sumie to nie musiałem bo miałem dużo przewagi ale chciałem dać z siebie wszystko. Podsumowując zająłem 2 miejsce w swojej kategorii wiekowej "H" i 25 w klasyfikacji generalnej.