Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marcin (nietoperek) z Niwisk i Gorlic. Mam przejechane 16261.87 kilometrów w tym 28.43 w terenie. Jeżdżę z średnią prędkością 27.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
 
Dane wyjazdu:
38.56 km 0.00 km teren
01:30 h 25.71 km/h:
Maks. pr.:73.85 km/h
HR max:159 ( 75%)
HR avg:207 ( 98%)
Kalorie: 961 kcal

Podjazdy, górskie finisze, snejki ...

Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 14.08.2014 | Komentarze 1

Do Uścia silny wiatr w plecy, później męczenie pod przekaźnik. Trzy razy podjeżdżam pod przekaźnik od strony Nowicy, za każdym razem kończę mocniejszym przyciśnięciem. Wracam przez Kiczorkę, gdzie na zjeździe łapię flaka. Szybka zmiana dętki i walka z w "mordewindem".
 PS. Po wczorajszym bieganiu boli mnie głowa przyśrodkowa mięśnia czworogłowego, muszę to jakoś rozciągnąć.

CLIMB: 5/15%
CAD: 83/123 rpm
Kategoria Sam, [ 0 - 50 ]


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
00:30 h km/h:
Maks. pr.: km/h
HR max:184 ( 87%)
HR avg:154 ( 73%)
Kalorie: 303 kcal
Rower:

Czy półgodzinny trening biegowy...

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 0

w chińskich Air Maxach to dobry pomysł?? Nie


Dane wyjazdu:
146.03 km 0.00 km teren
05:21 h 27.30 km/h:
Maks. pr.:65.69 km/h
HR max:191 ( 90%)
HR avg:156 ( 74%)
Kalorie: 3238 kcal

Samotna Grosarowa pętelka.

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0

Od dawna chciałem przekręcić tzw. Grosarową pętlę i nadszedł wreszcie ten długo oczekiwany dzień.... Niebywale ciężko było wstać o 4:30, trzy razy podchodziłem do okna i kładłem się z powrotem do łóżka wmawiając sobie, że jest za duża mgła i wiatr. Ostatecznie z małym poślizgiem wyjechałem coś po 5. Masakryczna wilgoć, trochę mgły i leciutki wiaterek w plecy. Nawet nie wiem kiedy minąłem Gorlice, dopiero w Żmigrodzie zatrzymałem się na szybką zmianę ciuchów i batona. Następnie z wmordewindem wtaczam się na Hałbowską, później przed Ożenną krótki „pieski sprint” i przełęcz Beskid. Po zjeździe z przełęczy zaczęła się prawdziwa rzeź, z górki jakoś się toczyłem ale na interwałach przed Zborovem prawie wyzionąłem duch. Nawet nie wiem co mam napisać o odcinku Zborov-Konieczna (cały czas się modliłem żeby sklepik na granicy był otwarty). Moje modły zostały wysłuchane i po puszce pepsi, 2 góralkach i 10 min rozmowy ze słowackim smakoszem piwa ruszyłem w stronę Gładyszowa. Rozdmuchał się silny ciepły wiatr, 45 nie schodziło z licznika. Jak wpadłem na krzyżówkę w Gładyszowie to myślałem że jeszcze drugi raz podjadę Magurę. Na Kiczorce nie było już tak wesoło bo zmienił się wiatr i trochę się pomęczyłem. Podsumowując świetna trasa, udało mi się trafić z pogodą i z wiatrem. Nie zrobiłem żadnej dłuższej przerwy co było błędem, powinienem gdzieś w okolicach Krempnej stanąć na jakiś 15 min postój.

PS. Szykuję się na kibicowanie na Tour de Pologne, a później .....
PPS. Tak mało brakło do 2 k przewyższenia, tyle przegrać .....

CLIMB: 4/12%
CAD: 92/123 rpm


Mgła nad Hańczową.

Mglista Klimkówka.

Wiatraki przed Żmigrodem.

Podjazd w stronę granicy.


Kategoria [ 100 - 150 ], Sam


Dane wyjazdu:
39.36 km 0.00 km teren
01:29 h 26.53 km/h:
Maks. pr.:75.76 km/h
HR max:199 ( 94%)
HR avg:156 ( 74%)
Kalorie: 896 kcal

Podjazdowo

Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 0

Zaczynam od podjazdu na Czarną od strony Hańczowej, później pod przekaźnik i zjazd na Nowicę. Na koniec Kiczorka. Ależ mnie bolą łydki po wczorajszym Kozim Żebrze. 
CLIMB: 4/14%
CAD: 89/114 rpm
Kategoria [ 0 - 50 ], Sam


Dane wyjazdu:
37.83 km 0.00 km teren
01:16 h 29.87 km/h:
Maks. pr.:69.53 km/h
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal

Do Gorlic po samochód.

Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 0

Lecę do Gorlic przez Kunkową, po drodze zjeżdżam na Nowicę (ze szczytu za przekaźnikiem). Końcówkę przyciskam z wiatrem w plecy.
CLIMB: 6/16%
CAD: 92/120 rpm
Kategoria Sam, [ 0 - 50 ]


Dane wyjazdu:
38.98 km 0.00 km teren
01:32 h 25.42 km/h:
Maks. pr.:78.64 km/h
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal

Po samochód przez Magurę.

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 25.07.2014 | Komentarze 0

Musiałem odebrać samochód od mechanika z Uścia, więc wyskoczyłem przy okazji na Magurę. Do Uścia wracam przez Nowicę i 2 razy (1 raz siłowo) podjeżdżam pod przekaźnik.

CLIMB: 6/14%
Kategoria [ 0 - 50 ], Sam


Dane wyjazdu:
61.79 km 0.00 km teren
02:27 h 25.22 km/h:
Maks. pr.:63.77 km/h
HR max:201 ( 95%)
HR avg:155 ( 73%)
Kalorie: 1549 kcal

Ropski Monte Zoncolan.

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 25.07.2014 | Komentarze 0

Ale jestem słaby, masakra ledwo wtoczyłem się na Wawrzkę (10:47). Porażka .... Po zjeździe z Chełmu plątam się po Ropie w poszukiwaniu podjazdów i znajduję ładnego siekacza. Wstyd się przyznać ale jakieś 300 m przed szczytem po 17 % ściance wysiadłem psychicznie i fizycznie. Masakra...

P.S. Szykuję mały krejzi wypad.


Widoczek na Chełm i Ropę.

Maślana i Szymbark.


Widok na Ropską ze szczytu Monte Zoncolan.

Poziomka Brejk.

CLIMB: 4/17%

Kategoria [ 50 - 100 ], Sam


Dane wyjazdu:
63.25 km 0.00 km teren
02:19 h 27.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal

Wawrzka z rana.

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 18.07.2014 | Komentarze 0

Ostatnio nie mam czasu na rower, dlatego wyskoczyłem coś przekręcić z rana. Oj ciężko się jechało, oj ciężko, ledwo złamałem 10 min na Wawrzce (9:57).
Kategoria [ 50 - 100 ], Sam


Dane wyjazdu:
46.25 km 0.00 km teren
01:35 h 29.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal

Testowanie nowego licznika

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 18.07.2014 | Komentarze 0

Nareszcie doszła długo oczekiwana paczka z nowiutkim licznikiem VDO MC 2.0 wersja WL. Montaż zajął 4 min i już byłem gotowy do szosowych podbojów. Licznik działa bez zarzutu, nie mam ustawionej jeszcze wysokości dlatego altimetr trochę wariuje.
Kategoria [ 0 - 50 ], Sam


Dane wyjazdu:
72.20 km 0.00 km teren
01:54 h 38.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal

Svidnik Tour

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 10.10.2014 | Komentarze 0

Kolejny wyścig z jakiejś tam słowackiej road ligi. Tym razem mocno obstawiony przez pomarańczowych. Od samego początku jechaliśmy bardzo aktywnie jako zespół. Zaraz po ostrym starcie w dwuosobową ucieczkę zabrał się pod-team Gubała&Gubała, więc wyskoczyliśmy na przód peletonu i trochę go spowalnialiśmy. Gdy chłopakom znudziły się harce i wrócili do peletonu, siedzieliśmy wszyscy w czubie i staraliśmy się wszystko kontrolować. W między czasie poluzowała mi się kierownica ale na podjeździe jak tempo trochę zmalało wszystko przykręciłem jak należy i było ok. Na trasie znajdował się jeden zasadniczy podjazd na, którym to wszystko miało się rozstrzygnąć. Gdy zaczął się właśnie ten najważniejszy podjazd zostałem uwięziony w środku peletonu a kolarz przede mną zaliczył glebę i w rezultacie ja również wpadłem na niego. Przy okazji leżało kilku innych kolarzy między innymi Arek (który stracił licznik). W sumie nic poważnego mi (ani nikomu innemu) się nie stało lekkie szlify, troszkę potłuczony bark i biodro. Wojtek został i dociągnął nas do mety, gdyby nie jego długie zmiany to byłoby ciężko, bo dosyć mocno wiało.